powrót   kultura >>          powrót -  inne artykuły >>         strona główna  >>
   
           "Gorąco polecam" - Maciej Dymarski     -  cykl artykułów w LO-zetce  

      21 -  Hrabal, Sołżenicyn i "Władca much"

    Zastanawiając się nad kolejnymi propozycjami do czytania godnymi polecenia czytelnikom LO-zetki, znowu zaczerpnę tytuły z serii wydawniczej „Gazety Wyborczej”. Sprawa jest dość prosta, w tej serii pojawiają się naprawdę dobre książki, a do tego za dość przystępną cenę, co dla mnie jako nabywcy jest dość istotne. Nie polecam zaś książek, których sam nie przeczytałem. Cena egzemplarza jest stała i wynosi 15 złotych, więc wynikałoby z tego, że bardziej opłaca się kupować grube książki, mimo to jedna z polecanych przeze mnie dzisiaj jest cienka, ale na pewno nie „cienka”

Weźmy więc na warsztat Bohumila Hrabala, Aleksandra Sołżenicyna i Williama Goldinga.

Bohumil Hrabal - pisarz czeski (ciekawostka-debiutował mając 49 lat), stał się, jak uważają krytycy, artystycznym i ideowym następcą autora "Przygód dobrego wojaka Szwejka" Jaroslava Haszka.  Twórczość Hrabala, podobnie jak Haszka, oparta na grotesce pełna jest liryzmu i optymizmu. I, jak niektórzy się śmieją, w życiu obydwu pisarzy bardzo ważną rolę odgrywało piwo. Sławę międzynarodową zdobył Hrabal dzięki powieści "Pociągi pod specjalnym nadzorem". Została ona zekranizowana przez Jirzego Menzla i w 1967 roku ekranizacja ta zdobyła Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Akcja powieści toczy się w czasie II wojny światowej na podrzędnej stacyjce. Hrabal opisuje prostym językiem perypetie dnia codziennego pracowników stacji w tak niezwykłych czasach.  Do tego wydania książkowego dodano jeszcze jedną powieść –„Postrzyżyny”.  Jest to opowieść o rodzinnym miasteczku Hrabala – Nymburku.  I tutaj każdy zwykły dzień życia bohaterów opisany jest z hrabalowskim wdziękiem  gawędziarza, który najprostsze zdarzenia zamienia w błyskotliwą gawędę. Polecam.

Swoim zwyczajem nie będę opisywał fabuły bo cóż to za frajda czytać książkę, gdy znamy z góry jej treść, to tak jak z reklamami filmów, w kilka sekund podają nam całą fabułę, wątki, intrygi i jeszcze kto zabił – obrzydlistwo, fuj !

Wielu pisarzy przenosi swoje życiowe doświadczenia do powieści tworząc sylwetki i charaktery swoich bohaterów, wypowiadając ich ustami swoje wątpliwości i przemyślenia.  Hrabal w czasie okupacji był dyżurnym na kolei, później pracował także w składzie makulatury, co z kolei zaowocowało powieścią „Zbyt głośna samotność” – o palaczu książek.

Aleksander Sołżenicyn studiował matematykę i fizykę, był słuchaczem Instytutu Filozofii, Literatury i Historii,  walczył na froncie, a za krytykowanie Stalina trafił na osiem lat do łagru. Życie w sowieckich obozach opisał w powieści „Jeden dzień Iwana Denisowicza” a także w „Archipelagu Gułag”. Przyniosło mu to światową sławę oraz w 1974 r. wydalenie z ZSRR. Do kraju powrócił dopiero po dwudziestu latach. Będąc w łagrze Sołżenicyn przeszedł operację guza nowotworowego, później nastąpił nawrót choroby i konieczne były naświetlania,  na kanwie tych doświadczeń oparł swoją powieść „Oddział chorych na raka”.  Gorąco polecam. Podobnie jak Hrabal Sołżenicyn używa prostego języka, gdyż opisuje życie prostych ludzi i proste prawdy, a te nie wymagają językowych upiększeń.  Proste prawdy, które pojawiają się szczególnie wtedy, gdy życie ociera się o śmierć, o samotność w obliczu śmierci. Gdy pojawia się pytanie – „Co jest w życiu najważniejsze?”

I wreszcie „Władca much” Williama Goldinga”. Muszę powiedzieć, że wzbudziła ona moje największe emocje. W sprzedaży w serii „GW” ukazała się w tym tygodniu, ale miałem ją przyjemność czytać już dawniej.

Książka, która ukazuje, jak zmieniają się zachowania ludzi, w zależności od okoliczności i otoczenia. William Golding, zwany czasem psychologiem zła,  umieszcza fabułę swojej powieści na bezludnej wyspie, na którą trafia po katastrofie samolotu grupa angielskich chłopców. Mimo przyjaznego otoczenia, ciepła, owoców, wolności, ciemna strona  natury ludzkiej prowadzi do niesamowitego rozwoju akcji. To trzeba po prostu przeczytać i doświadczyć tych emocji, ekranizacja nie oddała tego ich bogactwa.

Władca much -  w języku semickim Baal Zebub czyli Belzebub ( skąd my to znamy ?)

Od razu przychodzi mi do głowy eksperyment przeprowadzony przez psychologa Zimbardo. Stał się on głośny w związku z incydentami dotyczącymi dręczenia więźniów irackich. Eksperyment polegał na podziale grupy studentów na więźniów i nadzorujących, przerwano go bardzo szybko, bo studenci tak szybko i tak głęboko weszli w swoje role, że stało się to niebezpieczne. Polecam  bliższe zapoznanie się z jego treścią.

Aleksander Sołżenicyn - literacka nagroda Nobla w 1970 r. , William Golding - w 1983 r.

                               Maciej Dymarski

P.S. Pisząc artykuły do tej rubryki ciągle zastanawiam się, czy zdarzyło się kiedykolwiek, że moje tutaj słowa były impulsem do przeczytania danej książki? Czy ktoś te artykuły w ogóle czyta? Chcę to sprawdzić.

Czyli konkurs, sam osobiście ufunduję nagrodę książkową – odpowiedzi proszę kierować do mnie bezpośrednio,  w zaklejonych kopertach – Pytanie brzmi „Jak zginął Hrabal” ?

P.S.  I jeszcze jedno – jednym z lepszych prezentów gwiazdkowych jest książka, niestety wymaga od nas pewnego wysiłku – trzeba znać upodobania obdarowywanej osoby.   M.D.