Czy byliście ostatnio na spacerze w lesie
?
Ja byłem. Świeży, puszysty śnieg, słoneczny dzień.
Wędrówka w taki dzień po lesie jest jak czytanie książki .
Cisza, świat nierealny, myśli
niezakłócone szumem cywilizacji.
Słońce wdzierające się między drzewami kreśli na śniegu złote plamy.
Niebieskie niebo przesznurowne suchymi gałęziami buków.
Każdy nasz krok to nowy rozdział tego baśniowego świata , w
którym za kolejnym zakrętem leśnej ścieżki może pojawić się
bohater powieści fantasy.
I w naszych lasach to wcale nie jest takie nierzeczywiste, bo właśnie w
okolicy kręcono zdjęcia do filmu opartego na książce, czy właściwie
cyklu książek Andrzeja Sapkowskiego.
Szczególnie gorąco polecam sagę w pięciu tomach o przygodach
wiedźmina Geralta
("Krew elfów", "Czas pogardy", "Chrzest ognia", "Wieża
Jaskółki" i "Pani Jeziora"). Postać wiedźmina
pojawia się jeszcze w innych pozycjach napisanych przez Sapkowskiego i
wokół tej postaci toczy się akcja filmu. Filmu jeszcze nie
ma na ekranach, więc nie polecam, ale przy okazji wyrażę swoje zdanie
na temat ekranizacji książek, że i owszem, może to dobre, ale zawsze
wcześniej przeczytajcie, a dopiero później oglądajcie czyjeś
wizje przekształcenia tekstu na obrazy. [ patrz "Przedwiośnie" ]
Od wielu, wielu lat {A long time ago in Galaxy, far, far away ... }
jestem fanem literatury "science - fiction" oraz baśniowej jej
modyfikacji "fantasy".
Dlatego między innymi wydzieliłem w bibliotece kącik na taką literaturę
(nie jest on jednak zbyt bogaty i nie ma tam wszystkich pozycji ,
które chciałbym polecić, ale jest kilka niezłych) .
Czasem trafiają się też dobre filmy, jak np. "Piąty element"
czy
"Matrix" . Mimo rozwoju cywilizacji, powietrznych
taksówek, kontaktów z obcymi cywilizacjami
jedynym co nas, ludzi , może utrzymać w naszym człowieczeństwie - jest
miłość. I jest to według mnie "pierwszy element" . "Matrix" ? - też
jestem zdania, że powszechna elektronizacja życia, uzależnianie się od
maszyn ( im bardziej inteligentne, tym gorzej ) nie prowadzi do
szczęśliwego finału. Szczególnie fascynująca dla mnie scena
( oglądałem ją więcej razy niż cały film ) - olbrzymie pole, na
którym uprawia się gatunek ludzki, żeby co jakiś czas
przeprowadzić zbiory; sprowadzenie przez maszyny gatunku ludzkiego do
roli "bateryjek". Bo czyż już teraz nie jesteśmy niewolnikami maszyn ?
Połowę swojego czasu poświęcamy, żeby zaspokoić ich potrzeby, łudząc
się, że to one nam służą.
A wracając do literatury. Jest wiele pozycji godnych przeczytania,
uwaga zaczynam wyliczankę
- polski klasyk literatury s-f Jerzy
Żuławski ze swoją trylogią "Na srebrnym globie",
"Zwycięzca" , "Stara Ziemia". Żuławski, opierając się na
pomyśle Juliusza Verne'a wystrzelenia człowieka na księżyc przy użyciu
pocisku artyleryjskiego, snuje opowieść o kolejnych pokoleniach
żyjących na księżycu ( potomków pierwszych
lunonautów ). Dla mnie najbardziej interesujący był tom
drugi ( ale nie można zacząć czytania od niego ), opisujący walkę ludzi
z tubylcami i ogromną potrzebę pojawienia się osoby , która
poprowadzi ich do zwycięstwa.
- Stanisława Lema nie muszę
chyba polecać, to legenda polskiej fantastyki,
- czytając science -fiction, trzeba kiedyś
sięgnąć po prawdziwego klasyka tego gatunku H. G. Wellsa
z jego "Wojną światów" ,
- i na koniec, żeby nie przejść z jakości w
ilość, proponuję braci :
Arkadija i Borysa Strugackich. Pierwszą ich książką, jaką
przeczytałem był
"Piknik na skraju drogi". Wśród tego powszechnego
uwielbienia, jakim siebie karmimy, jacy to jesteśmy rozwinięci
technicznie i w ogóle, ciekawy jest pomysł potraktowania
przez obcą cywilizację Ziemi jako przypadkowego śmietnika. Odpady
wyrzucone stanowią zagrożenie, a jednocześnie stają się przedmiotami
bardzo poszukiwanymi na rynku, np. wieczna bateria. Strefa chroniona
przez wojsko i przez różne niebezpieczne "śmieci" tam
zalegające ( np. "czarci pudding") jest odwiedzana nocą przez ludzi
trudniących się wynoszeniem tych przedmiotów. Miejsce to
obrasta tkanką sprzecznych interesów różnych grup
ludzi (policja, przemytnicy, naukowcy, urzędnicy ONZ, branża rozrywkowa
) i ci ludzie są bohaterami tej powieści. Ukazał się film zrealizowany
na podstawie tej książki pt. "Stalker" - nie podobał mi się. Być może
obrazy reżysera nie przystawały do mojej wyobraźni ? Wiem. Ciężko mi
dogodzić.
Przyjemnej lektury !!
Maciej Dymarski
P.S. Gdy pisałem ten artykuł rzeczywiście leżał świeży śnieg .
|