powrót   kultura >>          powrót -  inne artykuły >>         strona główna  >>
   
           "Gorąco polecam" - Maciej Dymarski     -  cykl artykułów w LO-zetce  

      17 -  Yann Martel  "Życie Pi"

 Zapraszam dzisiaj do lektury książki napisanej przez Yanna Martela pt. „Życie Pi”. Książka ta dostała prestiżową Nagrodę Bookera w 2002 roku i również w tym roku znajduje się na wielu listach bestsellerów, m.in. obecnie drugie miejsce na liście publikowanej w Gazecie Wyborczej.
   Książka „sama się czyta” i cytując za Newsweekiem : ”Nikt by tego nie wymyślił. Rozbitek na środku Oceanu Spokojnego przez siedem miesięcy dzieli szalupę ratunkową z tygrysem bengalskim . Taka historia na milę pachnie fikcją – a jednak wydarzyła się naprawdę”.
   Wiele miejsca w książce autor poświęcił relacjom jakie zachodzą między zwierzęciem i człowiekiem, zawarł w niej interesujące spostrzeżenia chłopca, którego ojciec był dyrektorem ZOO. Spostrzeżenia zarówno z okresu swojego dzieciństwa u boku rodziców, jak i z okresu długiego dryfowania w szalupie z tygrysem (przez jakiś czas towarzyszyła im zebra, hiena i małpa - dlaczego tylko przez jakiś czas?)

   Równie interesujące są zmagania młodego mieszkańca Puttuczczeri ( Indie ) z religiami świata, który nie mogąc się zdecydować był jednocześnie praktykującym hindusem, chrześcijaninem i muzułmaninem.

   Bardzo mi się spodobał pomysł ojca bohatera tej książki który : „ ... wywiesił za kasą wielki napis CZY WIESZ , JAKIE JEST NAJBARDZIEJ NIEBEZPIECZNE ZWIERZĘ W ZOO ? Strzałka pod spodem wskazywała na małą zasłonkę. Szarpało za nią tyle niecierpliwych rąk ciekawskich, którzy chcieli zobaczyć, co się za nią kryje, że trzeba ją było bez przerwy wymieniać. A za zasłonką było lustro.”

   I cytując dalej : „My, ludzie pracujący w tym fachu , mawiamy, że najniebezpieczniejszym zwierzęciem w zoo jest człowiek. Jeśli ująć rzecz w kategoriach ogólnych chodzi o to, że niepohamowana drapieżność naszego gatunku uczyniła całą planetę naszym łupem. A mówiąc o przypadkach szczególnych, mamy na myśli ludzi, którzy łowią wydry na haczyk z przynętą, faszerują żyletkami pokarm dla niedźwiedzi, podkładają słoniom jabłka z gwoździami ...
Czasami modliliśmy się, żeby to były tylko słodycze... „ ale i to powodowało „...przypadki zapalenia jelit i nieżytu żołądka wywołane nadmiarem węglowodanów, zwłaszcza cukru , w pożywieniu. Jeden z wargaczy rozchorował się ciężko na krwotoczne zapalenie jelit po tym, jak poczęstował go nieświeżą rybą facet, przekonany, że wyświadcza zwierzęciu wielkie dobrodziejstwo.”

   Książka ta dała mi możliwość nowego spojrzenia na problem zwierząt w ogrodach zoologicznych czy cyrkach. A jaka jest prawda dotycząca zwierząt : czy są to „urocze”, „przyjazne”, „kochające”, „oddane”, „wesołe”, „rozumne” stworzenia czy może „podłe”, „krwiożercze” i „zdeprawowane” bestie ? Możesz zbliżyć się do tej prawdy po przeczytaniu książki Yanna Martela – gorąco polecam.

Maciej Dymarski


   P.S. Wszystkiego dobrego z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, wielu niezapomnianych, czytelniczych przeżyć, niech Was osaczą czarne litery rozbudzające wyobraźnię, niech MOC Gutenberga będzie z Wami. Święta to okres prezentów, pamiętajcie , że książka to naprawdę wartościowy prezent (nie mówię w tej chwili o cenie), co prawda dokonanie odpowiedniego wyboru zmusi Was do wysiłku, ale czyż zadowolenie na twarzy obdarowanej osoby nie jest tego warte?

   P.S. Trochę o filmie : Zbliża się premiera trzeciej części „Władcy pierścieni” pt. „Powrót króla” - już się cieszę na możliwość obejrzenia tego w kinie. Z „Władcą pierścieni” to zupełnie inna sprawa niż z trzema częściami „Matrixa”, tak jak pierwsza część zrobiła na mnie duże wrażenie, tak po dwóch kolejnych jestem lekko, a może nawet bardzo, zdegustowany. Bardzo łatwo z dobrego pomysłu i lgnącej do mojej wyobraźni filozofii zrobić zwykłą „kosmiczną nawalankę” . Na pewno nie znajdą one miejsca obok pierwszej części w mojej taśmotece.

M. D.