Lato
i wakacje szybko minęły i choć bardzo dla mnie pracowite, to udało mi
się przeczytać kilka książek. Oczywiście Williama Whartona :
“Szrapnel”, “Stado” i
“Spóźnieni kochankowie”. Wszystkie
bardzo dobre, ale czytelnicy tej rubryki mogą powiedzieć :”O
rany, znowu będzie o Whartonie, ileż można !”
Zostawmy w takim razie Whartona, przeczytałem jeszcze inne pozycje.
Między innymi "Noc tryfidów" Simona
Clarka. Autor podejmuje temat z gatunku science -fiction, kontynuując
powieść Johna Wydhama “Dzień tryfidów” .
Jeśli ktoś nie czytał “Dnia tryfidów”,
to polecam, zdecydowanie bardziej mi się to podobało niż “Noc
tryfidów”. Ale zwykle tak to bywa, gdy ktoś inny
próbuje podjąć temat i znaleźć się w nie przez siebie
wymyślonym wątku. W książce Wydhama podobał mi się pomysł autora na
rośliny przemieszczające się przy użyciu własnych korzeni jako
nóg. Jednakże miłośnikom literatury science-fiction polecam
również po przeczytaniu “Dnia
tryfidów” sięgnięcie po “Noc
tryfidów” - dalsze przygody bohaterów
skreślone ręką innego autora.
Więcej miejsca chcę dzisiaj poświęcić książce Anthony’ego de
Mello “Modlitwa żaby”. Hinduski jezuita przedstawia
przemyślenia dotykające życia obrazując je krótkimi
scenkami, zdarzeniami, niejednokrotnie puentując odpowiednim mottem.
Książka nie jest pozycją do przeczytania na jeden raz. Można ją czytać
otwierając na chybił trafił, można korzystając ze spisu treści sięgać
do rozdziałów: wychowanie, autorytety, natura ludzka,
relacje międzyludzkie, służba czy oświecenie. Jedno jest pewne , że nie
da się nie zauważyć mądrości, którą stara się nam autor
przekazać prostymi, czasem wręcz anegdotycznymi zdarzeniami.
Przytoczę kilka abyście mogli poczuć klimat tej książki.
Rozdział -- Wychowanie
- Jeden z tych nielicznych ludzi,
którzy spacerowali po księżycu, opowiada, jak musiał zdusić
w sobie instynkty artystyczne, kiedy się tam znalazł. Pamięta, jak
spoglądał na Ziemię i był zachwycony tym widokiem. Przez chwilę stał
jak wryty, myśląc: ”Ależ to śliczne” . Potem szybko
się otrząsnął z tego nastroju i powiedział sobie: ”Przestań
tracić czas i idź zbierać skały."
motto Są dwa rodzaje wychowania: to, które
uczy, jak zarobić na życie i to, które uczy, jak żyć.
Rozdział -- Relacje międzyludzkie
- Było to ich złote wesele i małżonkowie byli cały
dzień zajęci uroczystościami, tłumami krewnych i przyjaciół,
którzy wpadli by im pogratulować. Wdzięczni więc byli, gdy
pod wieczór, mogli zostać sami na werandzie, obserwując
zachód słońca, odprężając się po męczącym dniu. Staruszek
popatrzył czule na żonę i powiedział :”Agato jestem tobą
zachwycony!” “Co mówiłeś?”
zapytała staruszka. “Wiesz, że słabo słyszę. Powiedz to
głośniej.” “Powiedziałem, że jestem tobą
zachwycony”. “ Nie szkodzi”,
odpowiedziała machając ręką. “Ja też jestem tobą
zmęczona” .
- Żona do męża zatopionego w gazecie: ”Nie potrzebujesz już
mówić "aha". Przestałam mówić dziesięć minut
temu.”
motto Doskonałe słuchanie, to
słuchanie nie tyle innych, co siebie samego. Doskonały wzrok, to
widzenie nie tyle innych, co siebie. Bo nie potrafią zrozumieć drugiego
ci, którzy nie usłyszeli siebie; i są ślepi na rzeczywistość
drugich ci, którzy siebie nie zgłębili. Słuchacz doskonały
słyszy cię nawet wtedy, gdy nic nie mówisz.
Rozdział Służba
- “Niech się pan obudzi”
mówi pielęgniarka, tarmosząc śpiącym pacjentem. “O
co chodzi? Co się stało?” zapytał przestraszony pacjent.
“Nic, zapomniałam tylko dać panu tabletki nasenne”
motto U nas w domu wybuchł
wczoraj pożar. Na szczęście ugaszono go, zanim straż pożarna mogła
narobić szkody.
- Pewien rolnik, którego kukurydza
zawsze dostawała pierwszą nagrodę na Targu Stanowym, miał zwyczaj
dzielenia się swym najlepszym ziarnem z wszystkimi rolnikami w okolicy.
Kiedy zapytano go dlaczego, powiedział: ”To jest doprawdy w
moim własnym interesie. Wiatr zdmuchuje pyłek i niesie go z pola na
pole. Więc jeśli moi sąsiedzi uprawiają kukurydzę gorszej jakości,
przekrzyżowanie obniża jakość mojej. Dlatego zależy mi, żeby siali
tylko najlepszą z najlepszych.”
motto Wszystko co dajesz
innym, dajesz sobie samemu.